Drinki z filmów i literatury
Ogólne

O sile kina i telewizji przekonaliśmy się już nieraz. Chcemy żyć jak bohaterowie filmowi, wyglądać jak oni i mieć ich przyzwyczajenia. Dlatego też drinki, które piją postacie na dużym lub mniejszym ekranie od razu stają się popularne. Niektóre z napojów właśnie dzięki filmom zrobiły oszałamiającą karierę. Oto kilka z nich:

Cosmopolitan

Ulubiony napój Carrie Bradshaw, bohaterki „Seksu w wielkim mieście” stał się jednym z najpopularniejszych i najczęściej zamawianych drinków nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale też w Europie. Składa się z cytrynowej wódki, cointreau, soku z żurawiny i odrobiny soku z limetki. Elegancki, ale niezbyt mocny.

Biały Rosjanin

Od tego drinka uzależniony był Dude, bohater filmy braci Coen pt. „Big Lebowski”. Napój z Rosją łączy jedynie nazwa, którą drink zawdzięcza głównemu składnikowi, czyli wódce Czarny Rosjanin. Wszystko zmieszane jest z likierem kawowym i polane śmietanką. Uwaga! Drink szybko uderza do głowy.

Daiquiri

Ernest Hemingway nie wylewał za kołnierz. Wśród wielu napojów alkoholowych pisarz szczególnie upodobał sobie Daiquiri, którego pił bez opamiętania. Daiquiri wlewał też w usta bohaterom swoich książek. Kwaśno-słodki smak tego napoju doskonale gasi pragnienie w karaibski upalny dzień, a wysokie procenty (zwłaszcza, gdy się pije specjalną wersję Hemingwaya podwójna ilością rumu zwaną Papa Doble) szybko znieczula.

Mojito

Ten drink kojarzymy z kinowej wersją „Policjantów z Miami”. To prawdopodobnie najbardziej udany product placement w ostatnich latach. Kuba z czasów Hemingwaya przeniosła się na Florydę, a sam pisarz gdy nie pił swojego ulubionego daiguiri, sięgał po mojito. Co ciekawe, Hemingway polewał do daiquiri więcej procentów, natomiast mojito rozcięczał wodą. Dlaczego? Mówi się, że daiquiri pije się po to, żeby się upić, a mojito po to, żeby otrzeźwieć.

Martini – wstrząśnięte, nie mieszane

Martini Vesper

I na koniec najsłynniejszy filmowy drink , którym raczył się agent Jej Królewskiej Mości James Bond. – martini z wódką (koniecznie wstrząśnięta, ale nie zmieszana). Tylko jedyny raz, w całej serii filmów, Bond stwierdził, że sposób przygotowania drinka nie ma dla niego znaczenia. Miało to miejsce w odcinku Casto Royale, kiedy agent 007 przegrał partię pokera. Choć w sieci mnoży się od różnych przepisów na martini, jakie pije James Bond, oryginalny przepis jest tylko jeden. Opisuje go w książce z 1953 roku pt. „Casino Royale” Ian Fleming, a powtarza Daniel Craig w kinowej wersji Casina. Ten drink to Martini Vesper.